Wybiegałam dziś prawie 10 km. i prawie 15.000 kroków. Najpierw spacer, szybki spacer jak zawsze. Morze znów urokliwe, srebrzyło się wobec sinych chmur. Wracając zrobiliśmy zakupy, odebraliśmy zarezerwowane bilety do kina, zjedliśmy II śniadanie. Na 13 do kosmetyczki , zabieg z Grouponu. Biegłam prawie do gabinetu, a było to ponad 2 km. Tam miła pani mocno namawiała mnie na kolagen za ca' 200zł . , do tego woda różana ok. 60zł ." Ale wystarczy pani na 4 miesiące" No ja myślę, że wystarczyłoby , ale nie skorzystałam. Kupuję kremy o wiele tańsze, korzystając z promocji, czytam ich skład i nie biorę byle czego , chociaż tanie. Wracając zaszłam do Hebe, nabyłam kolagen za ca' 30zł . , zestaw do demakijażu tzw. koreański mam od dawna, i to mi wystarczy. Przy okazji nabyłam aż 1000ml. maski do włosów za 8 zł. I takie zakupy lubię. Po obiedzie ( pstrąg łososiowy pieczony w papilotach+ mix sałat) poszliśmy do kina na film Vincent. W przypadku La la land byłam absolutnie sceptyczna jeżeli chodzi o Oskara, teraz mam podobne uczucia. Może moje uczucia są błędne i film zdobędzie nagrodę, cieszyłabym się, nie będę się jednak zachwycać czymś przeciętnym, zbyt przerysowanym. Mistrz był tylko jeden . Wczoraj dokonaliśmy wyboru wycieczki z naszej fundacji. Będzie to Dolny Śląsk i Praga. Termin- początek czerwca. Już się cieszę. Oboje znamy okolice sprzed lat, w Pradze byliśmy 6 lat temu, pora na zwiedzanie 'po nowemu".