Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 254579
Komentarzy: 6515
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2024 , Komentarze (6)

Stał samotny, zagubiony, z laska w dłoni.  Wyraźnie  obawiał sie ruszyć, rozglądał sie sploszonym wzrokiem.  Starszy pan. Podeszłam z pytaniem, czy pomoc mu przejść przez ulicę.  Prawie usłyszałam, jak kamień spadł mu z serca. Przeszliśmy razem, pod rękę, ok. 500m. Okazał się 85 letnim panem, który ma często zawroty głowy, boi sie przejść, że nie zdąży, że się potknie. W domu czeka żona , która za parę dni pójdzie do szpitala na zabieg kardiowersji. Starość . To smutne, że taka samotna. Dziś tłumy jeszcze większe, a wczoraj widziałam paradę MW. Przypomniałam sobie czasy, gdy mały nasz syn, ok 5-6l. musztrował nas do muzyki marszowej, którą na dodatek musieliśmy nucić. Panicz był wówczas Prezydentem. Pogoda dopisała, ludzie zachwyceni, turystów masa, miejscowi wyjechali. Widać to po moim podwórku, gdzie pusto, nie ma aut. Rozmowy z mężem codziennie, o sprawach codziennych jego i moich. Odżywiam się po swojemu,gotuje to, co lubię. Ziemniaki rzadko, więcej warzyw. Wczoraj na obiad była zielona fasolka szparagowa i kawałek wołowiny z rosołu. Bardzo smaczne. Czas spędzam przy książce, na balkonie, prasuję odzież lżejszą, porządkuje to, co należy uporządkować. Nie zaprzeczę, oglądam też filmy, ale nie wciąga mnie to. Jutro zrobię pranie, drobne zakupy, może zajmę się piekarnikiem. No i spacer, nieodzowny dla zachowania zdrowia. 

1 maja 2024 , Komentarze (5)

Za kilkanaście dni wejdę w ostatni rok z 6 z przodu. Będę sama , ale po powrocie męża jakoś to uzupełnię atrakcjami. Muszę coś ciekawego wymyślić . Dzwonimy do siebie 2 razy dziennie, czasami czuje się jak matka, której dziecko jest na koloniach😉. Dziś zaplanowalam  dla siebie prasowanie, czyszczenie piekarnika i balkoning. Nie wychodze, bo tlumy na ulicach, wszyscy żądni atrakcji, ja wolę ciszę. Rozmawiałam długo z koleżanką, mamy dzieci w podobnym wieku. Jej syn, specjalista od cyber bezpieczeństwa uczestniczy ostatnio z żoną w uroczystych 40 tych urodzinach znajomych. Spostrzeżenia jego po: zaniedbane emocjonalnie dzieci, których rodzice pracują, aby wystarczyło na raty kredytów. Opowiadał o 9 latku, który ma depresję, bo ma troje młodszego rodzeństwa, o nim zapomniano, jego potrzeby nie są istotne. Jakie to przykre, jaki znamienne dla młodych ludzi, którzy fascynują sie możliwością sięgnięcia po każde dobro materialne, bez refleksji o konsekwencjach. Mój 14 letni sąsiad powtarzał 3 klasę podstawówki , bo rodzice zajmowali się karierą . Jednak moje pokolenie żyło zdrowiej, bardziej społecznie i rozsądniej. Zjadlam drugie sniadanie w formie salatki: kapusta pekińska, papryki różne, ogórek, jabłko i kawałek piersi z kurczaka z niedzielnego obiadu. Do tego herbata Earl Grey, bardzo to smaczne było. Szafa dziś przejrzana, przymiarki były, za chwilę zabiorę się za prasowanie. I jak co roku stwierdzam, zemam nadmiar odzieży. A ponieważ kupuje klasykę w dobrym gatunku, wszystko jest modne, ładne i najważniejsze, pasuje.

29 kwietnia 2024 , Komentarze (7)

jestem słomianą wdowa. Już wymieniam z mężem informacje na temat jego pobytu w Jantarze. Jest dobrze, mąż będzie tam 3 tygodnie, bo jest w doskonałej formie po operacji. To określenie lekarza na miejscu. Duże  znaczenie ma waga i zaangażowanie  własne w ćwiczenia. Mąż  jest szczupły,  w domu codziennie dbał o ćwiczenia,  są rezultaty. To szpital rehabilitacyjny, zabiegi podobne do tych w sanatoriach, dodatkowo może wychodzi na nordic walking,  co także ma plusy. Warunki są dobre no i pogoda dopisała. Śmiałam się przed wyjazdem, że jedzie na obóz kondycyjny/ na kolonie. A ja samotnie spędzam dni I noce. Zimno mi w łóżku.  Na spacery sama, to nie frajda, robię to z rozsądku. Dziś  zakup dużej porcji warzyw i owoców,  bo znów chce rozstać się z chlebem,. Nie służy mi. Wczoraj ugotowałam zupę z ciecierzyca  i mnóstwem przypraw, dziś jadłam szparagi i pierś kurczaka macerowana w sosie sojowym, slodko- ostrym i w aceto balsamico. Czytam, sprzątam, piorę,  planuję.  Czas szybko zleci. W Gdyni dużo turystów,  trafili na pogodę. W upały będę wychodzić  z rana. Podobno zimni ogrodnicy będą prawdziwie zimni. Rozmawiam z mężem telefonicznie kilka razy dziennie. To krótkie   przekazy, ale to miłe.

25 kwietnia 2024 , Komentarze (6)

Gdy widzę na ulicy starsza, nieporadną osobę, czuję ogromny żal. Z reguły to ludzie samotni, poruszający się powoli, bo nogi już odmawiają posłuszeństwa. Pochyleni, wpatrzeni w chodnik, aby nie zrobić nierozważnego kroku, ciągną za sobą wózek z zakupami, rozglądają się, czy nie zmylili drogi.Staram się pomóc przy przechodzeniu przez jezdnie, pytam o możliwość udzielenia pomocy. To zagubienie tych starszych ludzi zawsze daje mi podstawę do myślenia, a co będzie z nami? Jak długo jeszcze będziemy samodzielni?. Stąd właśnie moje potrzeby codziennej aktywności, ruchu, zdrowego podejścia do życia. Od 2009r.nie pale papierosów, a paliłam nawet do 2 paczek dziennie. Od tamtej pory ani jednego. Z alkoholem właściwie rozstałam się, okazyjnie to kieliszek wina. Sypiam odpowiednio długo, nie zarywam nocy, nie opalam się, jadam ostatni posiłek przed 18, śniadanie ok 8 rano, wstaję zawsze o tej samej porze - 7:30. Cierpię na niedoczynnośc tarczycy, mam za wysoki cholesterol, kłopoty z krążeniem, biodro do endoplastyki, czyli jestem typowym przykładem chorób cywilizacyjnych.Ale chce być jeszcze długo aktywna fizycznie, psychicznie i środowiskowo. Nie chcę, aby i z moj3go powodu ktoś kiedyś poczuł smutek i żal, które ja dziś czuje.

Fryzjer dziś i zmiana koloru włosów na cieplejszy i jaśniejszy. Wizyta na Hali Targowej po kwiaty, bo jutro cmentarze. Poza tym ostatnie badania z NFZ, kino , a w sobotę jeszcze obiad w restauracji. W niedziele zostanę słomiana wdową, a ten czas postanowiłam przeznaczyć na odzwyczajenie się od chleba, przejście na dietę śródziemnomorską, odwiedzenie kardiologa. Kupiłam zielone szparagi, b3da jutro na obiad, z jajkiem sadzonym. A teraz zadzwonię do cioci męża, kobiety lat 93, o umyśle jak brzytwa. Zazdroszczę!

24 kwietnia 2024 , Komentarze (2)

Wszystko idzie zgodnie z planem i bez niespodzianek. Boję się mówić na głos o moich uczuciach, aby nie zapeszyć. Złe zawsze patrzy! Odebrałam wynik badania piersi, zapraszają za 2 lata. To dobra wiadomość. Mąż był u ortopedy, pan doktor zachwycony stanem pacjenta, rozsądnie mówił o rezygnacji z rehabilitacji, uznając taka sugestię męża za głupotę po prostu. Obcy mężowi przemówi, widać mój autorytet marny. Wczorajszy spektakl przyjemny, ale bez porywów serca. Były sceny bardzo zabawne, te z podtekstem teraźniejszości, były i zbyt przerysowane, dla mnie. Sztuka dla każdego. Moja zupa z soczewicy smakuje bosko, poza tym była polędwica z dorsza i mix sałat. Rybę smażyłam na papierze do pieczenia, to dobry pomysł. Mąż przyniósł z piwnicy krzesełka balkonowe i parasol. Wprawdzie słońce jeszcze słabo grzeje, ale będę przygotowana na przyjemniejsze chwilę. Zagłębiam się w Stanach Splatanych, co chwilę odkładam dla zaczerpnięcia powietrz, dla uspokojen8a myśli. Historie nieprawdopodobne, bolesne. Wizyta w bibliotece, aby zabezpieczyć sobie długi weekend majowy. Jutro fryzjer, zaroslam mocno, farba się wypłukała mocno. To już najwyższy czas. Oglądałam na YT ubiory kobiet chyba z Hiszpanii, po 60 i 70. Eleganckie, nie boją się kolorów, a polska ulicą to czerni, szarość, smutek. Dziś mijaliśmy na spacerze kilka grup młodzieży, od czerni aż oczy bolą. Co za durna moda!

23 kwietnia 2024 , Komentarze (1)

Czytam " Stany Splatane" Janusza L. Wisniewskiego. Dla mnie to mistrz słowa i już. Tam dialog jest rzadkością, tam jest tekst tak nasycony, że trudno się oderwać. Tzw.damska literatura to z reguły przegadane treści, mniej więcej w stylu serialu "Kochane Kłopoty ". Taka ulotna rozrywka dla leniwych. To moje zdanie, mam prawo. Nie uznaję tzw.kultowych seriali o niczym. A Wiśniewski pisze w sposób zapadający w serce, w pamięć, w moja istotę. 

Dziś znów zimno, wietrznie, nad morzem widać sporo statkow/ okrętów na horyzoncie wschodnim. Przed chwilą latały F-35, mam nadzieję na kontrolne przeloty. To fobia? Być może, ale wolę być przygotowana mentalnie. Powoli przygotowuje się do samotności majowej. Dziś zaopatrzyłam się w mięso ( u rzeźnika), w warzywa korzeniowe. Na pożegnanie zimy ugotowałam zupę z czerwonej soczewicy. Małżonek spisuje na kartkach co zabrać, co jeszcze załatwić. Zaopatrzył mnie w wodę, ziemniaki, różne papiery, ręczniki, płyny. Jestem przygotowana na samotne gospodarowanie. Gorzej będzie z tym mentalnym. 

21 kwietnia 2024 , Komentarze (2)

Vitalia zamiera? Ludzie zajęci swoimi sprawami mało piszą, zamykają się tylko dla siebie. Ja też jestem rzadziej, ale staram się. Za oknem niby wiosna, taka z przelotnymi opadami śniegu, z chłodnym wiatrem, wyjść trzeba , bo muszę dokonać wyboru w II turze. Potem do teatru po bilety na wtorkowy spektakl pt:" Niewolnice z Pipidowki". Jeszcze w piątek będziemy się oddawać kulturze, oglądając seans w ramach Cinema Italia Oggi. W tzw.międzyczasie cmentarze, wizyty lekarskie, fryzjer. Majówkę spędzę samotnie. Wprawdzie szwagierka zaprasza, ale ja lubię być ze sobą. Nie jestem dzieckiem, któremu trzeba organizować czas. Mąż będzie już w Jantarze, na szczęście pogoda będzie lepsza. Może i ja posiedzę na balkonie z książka?. Znów muszę zmienić pieczywo, to żytnie mi nie służy na dłuższą metę, bo zakwas powoduje spustoszenie. Właśnie zaparzyłam rumianek na uspokojenie moich jelit. Z ogromną radością przyjęłam wiadomość o pomocy z USA dla Ukrainy. Tam życie jest niewyobrażalnie niebezpieczne, a właściwie wyobrażalnie, bo ja tak mam, niestety. Panicz pisał, że odpoczywa że znajomymi przy dobrym żarełku. Chłopak miał w pracy ciężki tydzień, zasłużył.zbliza się długi majowy weekend, znów turyści opanują ulice nocą. Cóż, alkohol wśród niektórych to symb9l wypoczynku. A ja zamówiłam dla nas kolejne pobyty we wrześniu. Będzie fajne miejsce z winnicą jako noclegownia, bo tym razem będzie lub lubuskie. Cieszę się.

19 kwietnia 2024 , Komentarze (1)

Oglądałam ostatnio" Kompanię Braci". Lubię filmy i książki o wojnie, ten serial podobał mi się bardzo. A potem mam przed oczami sceny okrucieństwa wojny i zaczynam popadac w paranoję . I to wszystko na własne życzenie . I jak tu trafić za kobietą ? Mammografia za mną , bez zmian i niepewności. Jeszcze usg jamy brzusznej i tarczycy, ginekologa, i przegląd techniczny zaliczony. Dziś pogoda po prostu okrutnie brzydka. Zimno, wilgotno i co chwilę zlewa. Spacer udało si zrealizować miedzy deszczami. wczoraj znów zakupy w galerii, ale tylko te z listy, aby pokus nie było. wprawdzie wpadły nowe zasłony , lecz były w planie na kiedyś. Poszło szybko i sprawnie, ograniczyliśmy się do rzeczy ciężkich dldla mnie, typu woda, kefiry , ziemniaki, itd. Po powrocie szybki obiad, tradycyjny filet z indyka, szparagi ,ziemniaki z koperkiem. Po obiedzie pranie, wirowanie, sprzątanie w kuchni, codzienność. Dziś tagliatelle z sosem pomidorowym: czosnek drobno pokrojony, zielona pietruszka, papryka czerwona drobno pokrojoną, pomidory pokrojone w kostkę. Po kolei smażyć na oliwie, redukować sok, dodać ugotowany aldente makaron i trochę wody spod niego. Chwilą na patelni i gotowe. Doprawianie pozostawiam wam, ja dodaje oregano, harrise , sol, pieprz mielony. Posypuję na talerzu grana padano, a makaron jest pięknie oblepiony sosem, nie pływa w nim, bo to nie pomidorowa. Smakuje obłędnie i pachnie w domu jak we włoskiej trattorii. Lubię. 

16 kwietnia 2024 , Komentarze (2)

U mnie pogoda do bani, cały dzień pada, 4 stopnie, siedzę pod kocem obłożona książkami. Zaprotestowałam dziś i nie wychodzę. Uporządkowałam papiery leżące do przejrzenia, umówiłam fryzjera, przygotowałam dokumentację medyczna, bo jutro mammografia. Na obiad zrobiłam ogórkową, jest w niej sporo mięsa z indyka, białko zapewnione. I deserek- borówki z jogurtem. Wczoraj zamówiłam pobyt w Szczecinie,po powrocie męża z Jantara. To będzie na moje urodziny, teraz takie prezenty wybieram. Rozmowa z synem uzmysłowiła mi kolejny raz jak bardzo podrożały mieszkania. Metraż tożsamy z mieszaniem panicza teraz kosztuje nawet o 200- 250 tysięcy więcej. Wczorajszy spacer = 6 km. Zwiastował zmianę pogody, bo mocno wiało. Przyszły tydzień mam zaplanowany szczelnie, oby pogoda była lepsza. Nadal nie pije mleka, kawa tylko z kardamonem, pieczywo żytnie w małych ilościach. Rezultaty widzę w obwodach. I niech tak zostanie.

12 kwietnia 2024 , Komentarze (3)

Udało mi się kupić mężowi, uwaga, 3 pary spodni i sweterek. Bez marudzenia, dzielnie mierzył. Cud! Wszyscy zadowoleni i zaspokojeni. Biblioteka, kupowanie prezentu dla koleżanki, spacer, wizyta u optyka i obiad w PyraBar. Placki ziemniaczane zaspokoiły mnie na kilka lat. Pogoda wiosenna, ale dobra do spacerów. Kontaktowałam się z moim lekarzem, bo katar ropny mam już zdecydowanie za długo. Przepisał mi trzydniówkę, czyli antybiotyk na 3 dni. Na szczęście piję dużo kefirów, mam probiotyk, powinno być spokojnie. Sypiam ostatnio dobrze, mam wciągające sny, wypoczywam. Dziś przeczytałam w gazecie, dlacz3go Wojciech Szczurek przegrał wybory. Moje twierdzenia, moje słowa. Inaczej mówiąc postrzegam prawidłowo. W przyszłym tygodniu planuje przegląd odzieży pod kątem cieplejszych dni. Być gotową , to lubie.